To już siódma część cyklu o różnych formach i możliwościach freelancu! Dzisiaj rzecz niezwykle ważna – szukanie zleceń. Z tego artykułu dowiesz się m.in.
– gdzie i jak szukać klientów, zleceniodawców;
– czy wystarczy wysyłać na ślepo setki e-maili i dlaczego nie ?;
– jak przygotować się do szukania zleceń;
– o co zadbać przy budowaniu swojej sieci kontaktów.
Czy zlecenia przyjdą same?
Największym plusem pracy na etacie jest chyba fakt, że nie musimy martwić się o szukanie zleceń i opcji na zarobienie pieniędzy. To nie nasza działka, są od tego specjaliści. My przychodzimy do pracy i dostajemy swoje zadania. Gdy prowadzisz swoją działalność, ale też gdy pracujesz na umowy o dzieło i zlecenia, ten przywilej już niestety Cię nie dotyczy. Najgorsze co możesz zrobić to siedzieć bezczynnie i czekać aż spłyną do Ciebie zlecenia.
Gdy byłam początkującym muzykiem-freelancerem, jeszcze za czasów studiów, byłam w pełni uzależniona od telefonów z różnych instytucji. Jeśli zadzwonił inspektor jakiejś orkiestry to pracowałam. Jeśli nie – to nie. I były miesiące, że miałam pełen kalendarz, grałam nawet kilka koncertów tygodniowo. Ale były też takie, że zagrałam np. zaledwie jeden koncert. Teraz wiem, że takie bierne czekanie to był ogromny błąd. Wiedząc to, co wiem teraz, sama bym dzwoniła do orkiestr i teatrów. Wysyłałabym swoje portfolio, nagrania. Będąc w innym mieście, odwiedziłabym tamtejsze instytucje i podrzuciła swoje portfolio czy CV do kadr. Jestem pewna, że moje początki w tej branży byłyby znacznie łatwiejsze.
Bez względu na to, na jakim etapie swojej kariery jesteś, jeśli czujesz, że masz zbyt mało płatnej pracy, że za mało się dzieje, to do dzieła. Weź sprawy w swoje ręce. I dzisiaj podpowiem Ci kilka sposobów na to, jak szukać zleceń. Ta lista jest otwarta. Być może zainspiruję Cię do jeszcze innych działań. Kreatywność – wyróżnienie się spośród innych – jest tutaj w cenie. Zaczynajmy.
Po pierwsze, przygotuj portfolio.
Twój potencjalny pracodawca, usługodawca, partner biznesowy, będzie chciał wiedzieć kim jesteś, zanim powierzy Ci odpowiedzialność za jakieś zadanie. Jeśli malujesz obrazy, to on będzie chciał je zobaczyć. Jeśli tworzysz muzykę – będzie chciał jej fragmentów posłuchać. Zapewniam Cię, że nie wybierze w ciemno. I teraz to Twoją rolą jest jak najlepiej mu się pokazać.
Przygotuj profesjonalne portfolio. Na początek w dowolnej formie. Nie musisz mieć od razu wypasionej strony internetowej. Niech to będzie plik PDF. Zamieść tam najważniejsze informacje o swoich osiągnięciach, dodaj zdjęcie, przekieruj gdzie można zobaczyć lub usłyszeć Twoje wcześniejsze działania. Pamiętaj, że to ma być kwintesencja, samo mięso. Ma być krótko, zwięźle ale soczyście. Zadbaj o profesjonalny wygląd. Możesz poprosić o pomoc grafika albo skorzystać z gotowych szablonów w Canvie. Więcej na temat tworzenia portfolio, znajdziesz tutaj: KLIK.
Zapomnij o masowych e-mailach
Jeśli zdarza Ci się usiąść i wysyłać masowo maile z nadzieją, że w ten sposób znajdziesz zlecenia, zapomnij o tym. Taka praktyka nazywa się profesjonalnie cold mailingiem i w dzisiejszych czasach ma już niewielki sens. Jest zwyczajnie nieefektywna.
Dziś stawiamy na tworzenie relacji. Nawet duże korporacje podkreślają w swoich misjach słowo relacja. Relacje z pracownikami, klientami, odbiorcami, partnerami biznesowymi. A cold mailing? Cold – zimny, chłodny, beznamiętny, bez relacji. Być może z kilkuset wysłanych maili uda Ci się zdobyć jedno zlecenie. Ale gdybyś ten czas wykorzystał inaczej, prawdopodobnie miałbyś większą skuteczność. Do firm, instytucji, wysoko postawionych w branży osób, spływa dziennie setki maili. Nie są w stanie ich wszystkich przeczytać, a jeśli już to tylko na szybko rzucają okiem i rzadko kiedy wynika z tego coś więcej. Jeśli w dodatku taki mail nie jest ani trochę spersonalizowany to naprawdę gołym okiem widać że to masowa rozsyłka. Coraz częściej spotykam się z opinią, że adresaci odbierają to jako totalny brak szacunku do ich czasu, pracy i do nich samych.
I w sumie mają rację.
Co zatem robić?
Złap za słuchawkę
Wysłany w otchłań bezosobowy mail nie odniesie dużego skutku. Ale co innego jeśli wcześniej zadzwonisz, przedstawisz się, poprosisz o połączenie z odpowiednim działem. Jeśli będziesz mieć szczęście, już przy pierwszym telefonie będziesz mógł opowiedzieć więcej o tym co tworzysz, czym się zajmujesz. Wtedy możesz się umówić na przesłanie maila i masz dużo większe szanse, że faktycznie ktoś go przeczyta.
Telefon nie gryzie?
Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. Przyznam szczerze, że ja wprost nienawidzę wykonywać takich telefonów. Czuję się jak jakiś mierny akwizytor, nigdy nie wiem co usłyszę po drugiej stronie, zawsze przeciągam naciśnięcie zielonej słuchawki w nieskończoność. Kiedyś ktoś mi powiedział, że po 100 takich telefonach mi przejdzie i będę mieć z tym luz.
Nieprawda.
Nie przeszło.
A telefonów wykonałam już pewnie kilka tysięcy. Owszem, dziś już przychodzi mi to znacznie łatwiej, ale nadal nie powiem, żeby sprawiało mi to przyjemność.
Niestety. Nie jest to łatwa droga, ale trochę nie mamy innego wyjścia. Gdy zabiegamy o pracę, musimy się nauczyć też bycia sprzedawcą. Musimy wierzyć w swój talent, swoje umiejętności i umieć „sprzedać” je innym. Warto przejrzeć kilka książek lub kursów dotyczących sprzedaży i spróbować wdrożyć rady tam zawarte.
Ale przede wszystkim – i to jest chyba rzecz najważniejsza – trzeba pamiętać, że po drugiej stronie siedzi człowiek. Człowiek, który też ma prawo do gorszego dnia, do zmęczenia, może być akurat zajęty. Jeśli zdarzy Ci się niemiła sytuacja, ktoś Cię przez telefon zjedzie od góry do dołu albo oleje – nie przejmuj się, nie rozpamiętuj, rób swoje. Być może właśnie posypał mu się jakiś projekt, może spieszył się bo już zaczynał przerwę na lunch, może właśnie rozlał kawę na klawiaturę i Twój telefon był naprawdę nie w porę.
Jeśli tak jak ja nie lubisz dzwonić i odwlekasz każdy telefon (albo inne nielubiane czynności), bardzo polecam Ci książkę „Zjedz tę żabę” Briana Tracy. Pomaga się przemóc i odhaczyć z listy od razu najgorsze zadania, żeby potem już mieć z górki.
Budowanie siatki kontaktów
Przez lata zapewne wypracujesz swoją własną siatkę kontaktów i sytuacja obróci się na Twoją korzyść. Nie będziesz musiał już wykonywać dziesiątek telefonów. To do Ciebie będą dzwonić z propozycjami ludzie, którzy byli zadowoleni z poprzednich współpracy. Zanim jednak to nastąpi, czeka Cię sporo pracy. Warto od początku pamiętać i kilku zasadach:
1. Szukaj możliwości
Polecam wpisać sobie w kalendarzu research jako stałe, regularne zadania. Sprawdzasz wtedy co nowego dzieje się w branży, jakie są możliwości, gdzie jeszcze mógłbyś spróbować swoich sił.
2. Proś o polecenia
Jeśli wiesz, że ktoś z Twoich znajomych zna osobę, do której chcesz się odezwać, przełam strach i wstyd i poproś tego znajomego o polecenie. Jeśli chociażby wspomni o Tobie, zaanonsuje Twój telefon, to już nie jesteś osobą z ulicy, noname’em. Zaczynasz rozmowę od razu z innego pułapu.
3. Nie kopiuj cudzej bazy.
Powód jest prosty – nic tym nie zdziałasz. To nie są Twoje kontakty, ci ludzie Cię nie znają. Część z tych kontaktów może już być nieaktualna, mogą już pracować w innych miejscach, mogą zajmować się już zupełnie innymi rzeczami. To dobra droga do zmarnowania czasu, a nie do stworzenia swojej sieci. Lepiej budować bazę kontaktów wolniej, ale skutecznie. I jeśli korzystać z kontaktów znajomych, to poprzez polecanie.
4. Dbaj o relacje
Jeśli już nawiązałeś pewne znajomości, dbaj o nie. Nie odzywaj się tylko wtedy kiedy czegoś potrzebujesz. Może jesteś w stanie dać im coś od siebie? Przekazać informację o jakimś dofinansowaniu, którym mogą być zainteresowani? Pogratulować świetnego koncertu? Próbuj budować długotrwałe relacje na partnerskich zasadach, a z czasem jak będą mieć coś do zaproponowania, będziesz pierwszą osobą, o której pomyślą.
5. Zbieraj rekomendacje i recenzje
To niezwykle ważny element portfolio. Jeśli tylko masz taką możliwość, proś o recenzje i rekomendacje i od razu pytaj o zgodę na opublikowanie ich na swojej stronie, w mediach społecznościowych, w portfolio. Nic tak nie buduje zaufania innych, jak dobre recenzje, zwłaszcza wypowiedziane przez znane i cenione osoby z branży.
6. Zapisz się do grup branżowych na Facebooku
Jest mnóstwo grup typu „Praca dla…” …muzyków, grafików, rękodzielników itd. Poszukaj takich grup i aktywnie w nich uczestnicz. Pokazuje się tam mnóstwo ofert z całej Polski. Jeśli dodatkowo będziesz udzielać się często w dyskusjach, dasz się zapamiętać innym członkom grupy, co też może zwiększyć Twoje szanse na zlecenia.
7. Przeglądaj oferty
Regularnie zaglądaj na portale dla freelancerów i inne strony tematyczne, gdzie mogą znaleźć się oferty dla Ciebie. Co prawda w branży kreatywnej nie ma ich aż tak dużo, ale się zdarzają. Twoja w tym głowa, żeby żadnej nie przegapić.
Podsumowanie
Szukanie samemu zleceń nie jest łatwym zadaniem. Doskonale wiem, że są przyjemniejsze sposoby na spędzenie czasu, ale jest to niezbędny element Twojej pracy, jeśli działasz na własną rękę. Mogę Cię pocieszyć, że z czasem szala będzie przechylać się na Twoją korzyść. Jeśli tylko będziesz konsekwentny w działaniu i nie zawiedziesz zaufania swoich zleceniodawców, dasz im dokładnie to, czego oczekiwali – nastąpi to prędzej niż później. A wtedy będziesz mógł skupić się w pełni na pracy kreatywnej, czyli tej, którą zapewne kochasz najbardziej. Powodzenia!
Jakie są Twoje doświadczenia w temacie szukania zleceń? Chciałbyś coś dodać do tej listy? Podziel się w komentarzu ?
Brak komentarzy