Inne Strategia i rozwój

Artysto, podpisuj umowy!

28 października, 2021

Gdy rozmawiam z osobami z pozaartystycznych branży na temat tego, jak funkcjonuje nasza, często są zdziwieni, że tak wiele rzeczy załatwiamy między sobą „na gębę”. Nie mówię już nawet o występach czy innych usługach bez podpisanej umowy, chociaż takich sytuacji też jest na pęczki. Chodzi mi o współprace jakie tworzymy sami między sobą.

Jako artyści bardzo często tworzymy zespoły, konglomeraty twórcze, grupy artystyczne. I najczęściej wszelkie ustalenia między nami są tylko słowne. Nie podpisujemy żadnych umów, rzadko kiedy nawet precyzyjnie ustalamy kto jest za co odpowiedzialny w tym układzie.

Właśnie ten temat chciałabym dzisiaj poruszyć. Na temat umów wspominałam już w kontekście ich czytania. Artykuł na ten temat znajdziesz tutaj KLIK. Teraz chcę namówić Cię do ich podpisywania… w odpowiednim czasie.

Umowa w gronie znajomych? Ale po co?

Wspólne projekty artystyczne, takie jak chociażby zespół muzyczny, powstają przeważnie w gronie bliskich znajomych. Łączy ich pasja, wspólne zainteresowania w danej dziedzinie sztuki. Mają w głowie śmiałe wizje, plany i masę inspiracji. Chcą tworzyć i podbijać razem artystyczny świat. Kto by tam wtedy myślał o jakichś formalnościach?

Wiem, że to może wydawać się dziwne, żeby podpisywać umowę ze swoimi znajomymi czy przyjaciółmi. Ale tak, zdecydowanie warto o tym pomyśleć. Jest to rzecz, która może waszą przyjaźń w przyszłości ocalić. A jeśli nie ocalić, to przynajmniej oszczędzić wielu potencjalnych problemów.

Jeśli już na samym początku ustalicie pewne fakty, uzgodnicie kto jest za co odpowiedzialny, kto jest liderem, możecie uniknąć wielu konfliktów. Wymaga to oczywiście szczerej rozmowy i otwartej postawy wszystkich członków grupy. Każdy z Was może przecież w różny sposób widzieć pewne fakty. Ustalenie zasad na samym początku może być zbawienne dla waszej przyjaźni i dla waszego wspólnego projektu. Pomyśl tylko, jeżeli już na dzień dobry przy takiej rozmowie poprztykacie się o jakieś sprawy, to co by było za jakiś czas, gdy w grę wchodziłyby już na przykład duże pieniądze i podział praw autorskich?

Po takiej rozmowie i sporządzeniu umowy macie klarowną sytuację. A w razie jakichkolwiek zmian w składzie lub w rolach w waszej grupie, zapisy w umowie zawsze można wspólnie zmienić.

Kiedy podpisywać umowę?

Zasada jest taka, że umowy podpisujemy w dobrych czasach. Po to, żeby w razie kryzysu wszystko było jasne i określone zawczasu na papierze, czarno na białym. Bo jeśli osiągnięcie sukces jako zespół – czego Wam życzę –  pojawią się pewnie pieniądze. A tam gdzie pojawiają się duże kwoty, prędzej czy później rodzą się problemy. I wtedy na podpisywanie umowy jest zdecydowanie za późno. Wtedy już w grę wchodzą emocje, każdy próbuje wyciągnąć dla siebie jak najwięcej. W mediach co rusz słychać o konfliktach i sporach sądowych różnych znanych zespołów. Przeważnie chodzi o prawa do nazwy lub do wykonywania utworów. Na pewno słyszałeś o głośnej sprawie Taylor Swift, która nie mogła wykonywać na koncertach swoich największych hitów. Na naszym rodzimym rynku też roi się od różnych tego typu konfliktów: Lombard, De Mono, Bajm, Kombi.

Podsumowanie

To oczywiste, że zakładając zespół z paczką przyjaciół nie planujesz wielkiej batalii o prawa do piosenek czy nazwy. To się po prostu dzieje. Z różnych względów. Wystarczy, że z zespołu odejdzie jeden z członków i już pojawia się konflikt interesów. Dlatego lepiej wcześniej zabezpieczyć swoje sprawy, spisać kwestie formalne i mieć później święty spokój.

Jak to jest u Ciebie? Czy w Twoich projektach masz jasny podział obowiązków i dopełnione formalności? Wiem, jak to przeważnie bywa w muzyce, ale ciekawa jestem, czy w innych branżach jest podobnie. Daj znać w komentarzu 🙂

Sprawdź także

Brak komentarzy

Skomentuj