Finanse Ludzie

Czy da się podreperować portfel artysty?

19 stycznia, 2022

Postanowiłam dziś włożyć kij w mrowisko i znów poruszyć temat pieniędzy. To chyba jedna z największych bolączek w naszej branży. Dużo powstało na ten temat różnych mitów i stereotypów. Wiemy dobrze, że nie zawsze wysokie zarobki idą w parze z jakością sztuki i talentem twórcy. Wiemy też, jak bardzo niedofinansowana jest nasza branża. Ale w tym wpisie chcę się skupić nie na ogólnej kondycji materialnej artystycznego świata, lecz na tym co Ty sam lub sama możesz zrobić dla swojego portfela. Nie będzie tu narzekania na niesprawiedliwość tego świata, tylko konkretne pomysły, które możesz spróbować wdrożyć w życie. Na koniec polecę Ci też osoby, od których ja nauczyłam się ogarniać swoje finanse.

Stabilna stopa życiowa

Pierwsza rzecz, która otworzyła mi oczy i którą bardzo szybko wprowadziłam u siebie było wprowadzenie miesięcznego limitu wydatków. Przeczytałam o tym w książce „Finansowy Ninja” Michała Szafrańskiego. Michał zwrócił słusznie uwagę na to, że nie kontrolując swoich wydatków, wydajemy dokładnie tyle, ile mamy. I wydaje nam się, że nie jesteśmy w stanie oszczędzać. Zaproponował wypłacanie samemu sobie miesięcznej pensji, dostosowanej do osobistych potrzeb. Polega to na tym, że najpierw monitorujesz swoje niezbędne wydatki, zapisujesz wszystko w budżecie (o tym za chwilę) i dzięki temu możesz sprawdzić jakie są Twoje realne wydatki. Możesz tu też skontrolować ile wydajesz np. na ciuchy, fryzjera lub używki. To może być niezły szok i motywacja do zmiany. Wiedząc już jakie są Twoje standardowe potrzeby, zapewniasz sobie na koncie dokładnie taką kwotę. Nie więcej. Każdą nadwyżkę przerzucasz na oszczędności.

Jaka jest magia tego sposobu?

Widząc na swoim koncie spory zapas, nie wahasz się tak bardzo przy różnych zakupowych okazjach. Przynajmniej ja tak miałam. A gdy na koncie posucha, łatwiej zrezygnować z kolejnej kiecki czy obiadu na mieście. Mając tylko wyliczoną kwotę, dokładniej analizujesz każdy wydatek. Osobiście czasami zdarzało mi się nagiąć tę zasadę, nie powiem. A mimo to, zauważyłam KOLOSALNĄ różnicę. Nagle okazało się, że jestem w stanie co miesiąc odłożyć jakąś, choćby najmniejszą kwotę.

Każdy może oszczędzać

Michał uświadomił mi, że absolutnie każdy może oszczędzać. Rozrzutny tryb życia nie jest kwestią zarabiania dużo lub mało, tylko wydawania więcej niż się zarabia. Widać to chociażby wśród ludzi, którzy szybko dochodzą do wielkiej fortuny, a za chwilę są już bankrutami, bo żyli ponad swój stan. Mieli mnóstwo pieniędzy, ale wydawali jeszcze więcej. Piękny tego przykład mieliśmy podczas pandemii, gdy to celebryci narzekali na to, jak bardzo nie mają za co żyć, robiąc tym samym całej branży artystycznej czarny PR. Pamiętam swoją wściekłość na nich, bo wiedziałam, że pozycja społeczna artystów i tak już kuleje, a tu jeszcze dolewają oliwy do ognia ci, którzy naprawdę mieliby z czego odłożyć na czarną godzinę. Pamiętajmy, że kariera nigdy nie trwa wiecznie i gdy uda się nam osiągnąć wysokie stawki, od razu trzeba myśleć o odkładaniu na przyszłość.

Warto więc znać swoje prawdziwe potrzeby i mieć co miesiąc zbliżone wydatki. Wtedy, nawet jeśli zarabiasz więcej, wydajesz wciąż tyle samo i dzięki temu możesz odłożyć pieniądze na jakiś większy cel.

Dzięki przyjrzeniu się swoim wydatkom, udało mi się też ograniczyć niektóre z nich. Zobaczyłam, na przykład, ile wydaję na kosmetyki, ubrania, jedzenie na mieście, alkohol. A w tym pomógł mi właśnie budżet finansów, o którym wspomniałam już kilka linijek wyżej.

Budżet finansów

To moja kolejna eureka. Budżet finansów zaczęłam prowadzić w 2015r. Byliśmy z mężem świeżo po ślubie, tuż po studiach i żadne z nas nie miało stałej pracy. Nasze domowe finanse były w opłakanym stanie. Mieliśmy to szczęście, że w kryzysowych sytuacjach mogliśmy liczyć na pomoc naszych rodziców, ale chcieliśmy jak najszybciej stanąć na własnych nogach. Dzięki wpisywaniu wszystkich zarobków i wydatków w Excelu, mogliśmy zweryfikować gdzie rozpływają się bez śladu nasze zarobki, na czym możemy więcej zaoszczędzić. Widzieliśmy też comiesięczny progres w zarobkach, a to dodawało nam skrzydeł!

Taki budżet może mieć wiele dodatkowych zastosowań. Dzięki niemu wiesz dokładnie ile na co wydajesz każdego miesiąca. Łatwo więc przeliczyć, ile musisz zarabiać, jakie wydatki czekają Cię w najbliższej przyszłości, które z nich są zbędne i można je ograniczyć. Taka wiedza pomaga nawet w wycenie własnej pracy, o czym wspominam tutaj KLIK.

Ja korzystałam od początku z szablonów budżetu, które Michał Szafrański udostępnia co roku w różnych formatach na swoim blogu. Wpisujesz tam na początku miesiąca planowane zarobki i wydatki, a potem stopniowo wprowadzasz bieżące. Widzisz dzięki temu na ile udało Ci się zrealizować plan lub co poszło nie tak. Jest z tym trochę roboty papierkowej, ale mimo to uważam, że warto. Myślę, że to gdzie jesteśmy dziś, to w dużej mierze zasługa skrupulatnego prowadzenia budżetu finansów. A warto dodać, że żadne z nas nie przepracowało dotąd ani jednego dnia na etacie.

Na dole wpisu podrzucam Ci najprostszy szablon budżetu w formacie pdf, w którym możesz na próbę zacząć zapisywać swoje zarobki i wydatki. Możesz też od razu iść na całość i wykorzystać do tego szablon finansów od Michała Szafrańskiego lub jedną z dedykowanych aplikacji. Więcej na ich temat tutaj KLIK.

Oszczędzanie

Prowadzenie budżetu finansów pomogło mi też wprowadzić nowe dobre nawyki, jak choćby oszczędzanie. Nadwyżki nadwyżkami, ale w moich comiesięcznych wydatkach znalazło się też odkładanie na różne cele. I tak oto wprowadziłam:

– kopertę na prezenty świąteczne. Odkładam tam co miesiąc 50zł. Nie odczuwam tego, a w grudniu nie muszę się stresować stanem swojego konta.

– kopertę na OC – wyliczam ile mniej więcej wyniesie nas ubezpieczenie samochodu, dzielę to na 12 i co miesiąc odkładam potrzebną sumę. Też jest to mniej odczuwalne niż jednorazowy duży wydatek.

– kopertę na wakacje – tu odkładam co miesiąc stałą kwotę, dzięki której raz na jakiś czas możemy zrealizować jakiś fajny wakacyjny wypad.

– kopertę na awaryjne wydatki – dzięki temu nie boje się, że zepsuta pralka czy lodówka znienacka wyczyszczą moje konto.

Oczywiście koperta występuje tu symbolicznie. Może to być dodatkowe konto, subkonto na Twoim istniejącym rachunku lub chociażby właśnie słoik, skarbonka czy papierowa koperta. Takich własnych funduszy oszczędnościowych możesz mieć kilka i dostosować je do swoich potrzeb. Zbierać na samochód, instrument, komputer czy jakikolwiek inny cel.

Co do nadwyżek, warto odkładać je w jedno miejsce i tworzyć tzw. poduszkę finansową. Napisałam o niej więcej w artykule dotyczącym poczucia bezpieczeństwa w zawodzie artysty KLIK.

Adaptacja do sytuacji i życiowych zmian

Czasem rzeczywiście jest tak, że sytuacja nie jest kolorowa. Że pomimo ascetycznego stylu życia, pieniędzy wciąż jest za mało. To jest moment, w którym trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i nie narzekać, tylko zaadaptować się do istniejących warunków. Znaleźć dodatkowe możliwości zarabiania. Mówię to ja, która pisząc doktorat, jednocześnie parzyłam kawę w jednej z gdańskich kawiarni. I nie uważam tego za powód do wstydu, traktuję to jako cenne i ciekawe doświadczenie.

Bardzo podziwiałam moich znajomych artystów, którzy w pandemii schowali dumę do kieszeni i zaczęli robić inne rzeczy. Dostosowali się do zastanej sytuacji. Wiedzieli, że nie mają wpływu na pewne rzeczy, takie jak zdrowie, szalejąca pandemia czy sytuacja polityczna. Ale mają wpływ na swoje własne życie. Naprawdę szczerze to podziwiam, bo wiem, że to nie są łatwe decyzje. I oczywiście, że to niesprawiedliwe. Nie powinno tak być. Zabrakło wielu, wielu rzeczy. Ale są one poza zasięgiem Twojego oddziaływania. Nic z nimi nie możesz zrobić. Więc masz do wyboru stać z założonymi rękami i się buntować lub znaleźć na siebie nowy sposób, do czasu, aż będziesz mógł wrócić do tego, co kochasz.


Mam nadzieję, że ten wpis, dość mocno podparty moim osobistym doświadczeniem, zainspiruje Cię do tego, żeby przyjrzeć się swoim finansom. Nie mówię, że dzięki temu z dnia na dzień zaczniesz spać na pieniądzach. Jest to pewien proces, wymagający sporo trudu, ale dający w zamian większą świadomość własnych pieniędzy i pomagający stopniowo polepszać Twoją sytuację finansową. Możesz też szukać innych pomysłów jak to osiągnąć. Takich, które dla Ciebie będą najlepsze i najbardziej skuteczne.

Od kogo uczyć się o finansach?

Na koniec podrzucam Ci 3 osoby, które uczą o finansach i które, w mojej opinii, robią to doskonale:

Michał Szafrański – jakoszczedzacpieniadze.pl – Polecam bloga, książki (wspomniany przeze mnie „Finansowy Ninja”) i podcast.

Marcin Iwuć – marciniwuc.com – Blog, podcast, książki, kurs online… Jest w czym wybierać 😉

Iza Czaplewska – Wyjaśniam Finanse – z Izą ogarniesz finanse służbowe, zwłaszcza gdy prowadzisz swoją działalność gospodarczą lub nierejestrowaną, ale nie tylko 🙂

Powodzenia w ogarnianiu Twoich finansów! Daj znać, jeśli masz inne sposoby, które u Ciebie się sprawdziły 🙂

Sprawdź także

Brak komentarzy

Skomentuj