Człowiek-orkiestra, w przypadku dyrygenta, wydaje mi się trafnym określeniem. Dosłownie i w przenośni. Dyrygent – lider orkiestry – oprócz znajomości swojego fachu, powinien mieć szereg innych umiejętności i ogromną wiedzę. Znać historię muzyki, tradycje wykonawcze, genezy powstania poszczególnych utworów, niejednokrotnie nawet całe biografie kompozytorów. Żeby pracować z orkiestrą, powinien też znać specyfikę każdego instrumentu, umieć pracować z wokalistami, z chórem, znać się na emisji głosu. Do tego wszystkiego powinien mieć cechy dobrego, inspirującego przywódcy, za którym orkiestra chętnie podąża. (Jako muzyk orkiestrowy nieraz przekonałam się, jak ważne jest to ostatnie i jak skrajne mogą być relacje między dyrygentem a orkiestrą…).
Jak zapewne zauważysz, czytając rozmowę z moim dzisiejszym gościem, wszystko to, co wymieniłam to dopiero wierzchołek góry lodowej. Na sukces dyrygenta składa się wiele innych, nie zawsze oczywistych, czynników. Jakich? Właśnie o to, między innymi, zapytałam Rafała Kłoczko – dyrektora Filharmonii Zielonogórskiej im. Tadeusza Bairda, dyrygenta, który ma na swoim koncie współprace m.in. z Operą Wiedeńską, Salzburger Festspiele, Operą Królewską w Brukseli czy Teatrem Wielkim – Operą Narodową. Żeby poznać Rafała bliżej i śledzić jego dalsze sukcesy (a za tymi aż trudno nadążyć!), zajrzyj na jego profile na Facebooku i Instagramie. A teraz zapraszam do naszej rozmowy 🙂