Podając potencjalnemu klientowi cenę za Twoją pracę twórczą, możesz obrać dwie ścieżki. Możesz rzucać stawkę z powietrza – taką, która wydaje Ci się odpowiednia i wiecznie się zastanawiać, czy to faktycznie odpowiednia suma. Albo możesz dużo wcześniej opracować sobie wspólny system wyceny dla wszystkich projektów i za każdym razem szybko obliczać ile czasu i wysiłku będzie Cię to zlecenie kosztować. Pewnie nie będzie to tajemnicą, że zdecydowanie polecam to drugie 😉
Wycenie pracy artysty poświęciłam cały cykl wpisów na tej stronie. Jeśli Ciebie również męczy ten temat, polecam zacząć od początku. Na dole tego wpisu znajdziesz spis pozostałych artykułów z cyklu. Dzisiaj chcę poruszyć jeszcze kilka tematów, o których często zapominamy, a które mogą mieć wpływ na ostateczną cenę naszych prac lub artystycznych usług.
Co jeszcze wziąć pod uwagę przy wycenie?
1. Dolicz pracę, za którą nikt Ci nie płaci
Przy szukaniu zleceń, bez znaczenia czy prowadzisz działalność gospodarczą, czy działasz na umowach, zawsze jest masa dodatkowej pracy. Takiej, za którą nikt Ci nie płaci jak np. promocja, tworzenie ofert, odpowiadanie na maile, księgowość itd. To też zjada Twój czas. Warto więc takie rzeczy również monitorować. Pomierzyć przez kilka miesięcy, ile średnio czasu to zajmuje i albo dorzucić to do swojej stawki godzinowej albo dodawać do swojej wyceny na późniejszym etapie.
Dlaczego to jest w porządku?
Bo jest to nieodłączny element Twojej pracy. Ludzie w korpo, w biurach, w instytucjach dostają za to normalnie wynagrodzenie. A Twój czas nie jest mniej cenny od ich czasu, o czym przekonałeś się, mam nadzieję, wyliczając swoja stawkę godzinową. Oczywiście nie piszesz tego w oficjalnej ofercie dla klienta. To informacja tylko dla Ciebie.
2. Szanse na stałą współpracę
Jest to jeden z przykładów, kiedy faktycznie warto negocjować cenę. Zdobywanie nowych klientów zawsze kosztuje sporo czasu, a jak już wiesz – Twój czas kosztuje. Dużo łatwiej jest, gdy zadowolony klient korzysta z Twojej pracy regularnie. Lepiej więc czasem przystać na ciut niższą stawkę, jeśli idzie za tym więcej zleceń lub stała współpraca. Trzeba jednak uważać na naciągaczy i na pewno nie zgadzać się na pracę za półdarmo.
3. W pakiecie może być taniej
Jeśli ktoś chce kupić od Ciebie od razu kilka Twoich prac po nieco niższej cenie, to wciąż może być dla Ciebie bardziej opłacalne. Twoje poszukiwania klienta, promocja, płatne reklamy i tak wyszłyby Cię ostatecznie drożej niż ten drobny upust.
Podobnie jest z usługami. Czasem lepiej zgodzić się zrealizować pakiet usług za nieco niższą stawkę, niż nie zarobić nic. Miałam kiedyś znajomego, który miał taką honorową zasadę, że nie gra za mniej niż 500zł. No ok. Tylko że odrzucał hurtowo takie zlecenia jak np. 2 krótkie koncerty jednego dnia i każdy z nich za 400zł. Zamiast zarobić 8 stówek w jeden dzień wolał unieść się honorem i nie zarobić nic. No cóż…
4. Rozważ podanie cennika
Ten podpunkt kieruję głównie do rękodzielników i artystów sprzedających fizyczne dzieła, a nie usługi. Warto rozważyć ustalenie kategorii cenowych i podanie ich już na stronie. A jeszcze lepiej postawić swój sklep online na dowolnej platformie typu Shoper lub Shopify.
Dlaczego?
Po pierwsze, budujesz zaufanie. Klient ma wszystko podane na tacy: widzi produkt, widzi ceny, opcje i koszty wysyłki, formy płatności. Ludzie nie lubią ryzyka, a taka przejrzystość zdecydowanie je zmniejsza.
Po drugie, w sklepie internetowym nikt się nie targuje. Wrzuca produkt do koszyka i jazda. To dla Ciebie oszczędność czasu, bo w końcu nie musisz odpowiadać na prywatne wiadomości o treści: „ile i czemu tak drogo?”.
Boisz się, że przez sklep będziesz wyglądać jak firma produkująca masówkę, a nie artysta z autorską twórczością? Nie musi tak być. To zależy od Ciebie i od Twojej komunikacji z odbiorcami. Od tego jak zaprezentujesz swoje prace na stronie i jak będziesz o nich opowiadać np. w mediach społecznościowych.
Jako przykład polecę Ci sklep Papirysy. Martyna, absolwentka ASP w Łodzi, sprzedaje tam ręcznie czerpany papier i różne piękne przedmioty, które z niego tworzy. Nie znamy się, więc nie jest to żadne kryptoreklama. To jest sklep, który mnie zachwycił już przy pierwszej wizycie. Spójrz tylko: elegancki czysty design bez żadnych zbędnych udziwnień; dobre zdjęcia, na których od razu widać co gra pierwsze skrzypce, co jest na sprzedaż. Podział na kategorie, widoczne ceny. Do tego nie brakuje informacji o artystce, pozwala nam poczuć jej obecność w tych pracach. Mimo że mamy otoczkę nowoczesnego sklepu online. Mnie to w pełni przekonuje.
Dodatkowo taka platforma sklepowa automatyzuje wiele procesów, takich jak chociażby płatności online. Posiadanie swojego sklepu w sieci ma zresztą jeszcze wiele innych plusów. Jeśli interesuje Cię ten temat, daj znać, a stworzę na ten temat osobny wpis, gdzie polecę różne platformy i miejsca gdzie możesz nauczyć się taki sklep stawiać.
5. Dziel na kategorie produkty i usługi, a nie klientów
Czasem korci nas, żeby od kogoś skasować więcej, gdy widzimy, że ma możliwości, ma kasę. Nie jest to dobry pomysł. Jeśli coś takiego wypłynie, stracisz zaufanie, a jeśli to wpływowa osoba, może podzielić się swoja opinią ze znajomymi i tracisz w ten sposób więcej niż jednego klienta (faktycznego lub potencjalnego). Dla takiej osoby lepiej przygotować jakąś propozycję premium, coś więcej niż przy przeciętniej usłudze. Jeśli wiesz, że może stanowić to dla niego dodatkową wartość, za którą jest w stanie więcej zapłacić.
6. Prezentacja wyceny
To, jak zaprezentujesz klientowi swoją wycenę, jest mega ważne. I nie chodzi tu tylko o aspekt wizualny. To też. Dobrze przygotowana i fajnie podana graficznie oferta pokazuje Twój profesjonalizm. Ale jeszcze ważniejsze jest to, żeby treść Twojej wyceny była przejrzysta. Żeby Twój klient dokładnie wiedział za co płaci. Czasem warto rozbić całość na poszczególny etapy, żeby pokazać jak skomplikowany jest projekt i dlaczego tyle kosztuje. Nigdy nie podawaj swojej stawki za godzinę, tylko ostateczną kwotę lub kwoty za poszczególne działania. Podanie stawki godzinowej to zbyt duża niewiadoma dla odbiorcy i prowokacja do pytań „A nie da się szybciej?” (w domyśle: taniej?!)
Równie ważna jest komunikacja wyceny w sprzedaży gotowych dzieł, gdzie nie przesyłasz oferty, tylko klient widzi dany produkt i chce go kupić. Warto co jakiś czas przypominać odbiorcom, co składa się na cenę Twoich prac: ile kosztują materiały, jak skomplikowany jest proces, ile rzeczy musisz wcześniej przygotować, ile godzin, dni lub tygodni mija zanim jest w pełni gotowy.
W wycenie w formie bezpośredniej oferty, skierowanej do klienta, określaj dokładnie zakres swoich działań. Jeśli jest to usługa, próbuj umówić się na konkretną ilość poprawek, np. 3 tury. Unikniesz przeciągających się w nieskończoność poprawek do poprawek wcześniejszych poprawek.
7. Współprace ze znajomymi
To jest trudny temat. Różni guru od wyceny prac kreatywnych grzmią, żeby nigdy nie robić za darmo. Są bezwzględni w tym temacie, żadnego „po znajomości”. Mówią, że to się nigdy nie zwróci i nie buduje szacunku do Twojej pracy. Ok, z pewnością to często prawda. Jestem jak najbardziej za tym, żeby uczyć znajomych, że Twój czas pracy jest cenny. A zwłaszcza, gdy proszą Cię o coś znajomi znajomych. To tym bardziej nie jest relacja, w której musisz komukolwiek coś fundować, np. dawać obraz za darmo lub pisać piosenkę bez wynagrodzenia.
Ale mam na swoim koncie wiele doświadczeń, które pokazały coś zupełnie przeciwnego. Pójście na rękę, zrobienie czegoś taniej lub nawet bez wynagrodzenia otworzyło wiele nowych możliwości. Zaowocowało naprawdę fajnymi współpracami, przyniosło kolejne – tym razem płatne – zlecenia. Tak, w liczbie mnogiej! Dało też możliwość proszenia o pomoc, gdy to my (ja i mój mąż-kompozytor) potrzebowaliśmy wsparcia w naszych projektach, a nie mieliśmy dużego budżetu. Z niektórymi współpraca trwa nieustannie od kilku lat i ciągle się rozwija.
Więc, no cóż… Moim zdaniem warto przynajmniej rozważać takie współprace. Pewnie nieraz się przejedziesz (nam też się to zdarzyło), ale możesz też zbudować sobie fantastyczną siatkę znajomych z różnych dziedzin i branż, na których będziesz mógł liczyć. Takie znajomości czasem mogą owocować nawet po wielu latach. Jeśli masz wątpliwości, czy daną współpracę podjąć, spotkaj się z tą osobą w cztery oczy. Przy takim spotkaniu najczęściej można wyczuć intencje drugiej strony i sprawdzić, czy nadajecie twórczo na tych samych falach, jakie ta osoba ma podejście do tematu i czy ma szacunek do Twojej pracy. Od początku warto też ustalić twardo zasady tej współpracy, swój zakres obowiązków.
Co za dużo to niezdrowo
Nie chodzi mi tu oczywiście o rozdawnictwo. Zwłaszcza w przypadku fizycznych dzieł sztuki i rękodzieła trudno o to, żeby taka bezinteresowna ofiarność się nam zwróciła. Każda sytuacja będzie nieco inna, a decyzja jak zwykle należy do Ciebie. Możesz sobie np. ustalić swój roczny lub miesięczny limit takich preferencyjnych stawek. Spotkałam się już kilka razy z podejściem, że zespół zgadza się zagrać w miesiącu jeden koncert charytatywny bez wynagrodzenia czy tylko za zwrot kosztów. Albo że rękodzielnik raz w miesiącu wchodzi we współpracę, gdzie przekazuje coś na aukcję charytatywną nieodpłatnie. Nie więcej. Uważam, że takie jasne zasady są bardzo dobre. Nie zamykamy się na takie akcje, jednocześnie nie czujemy się jak ostatni drań, który zawsze tylko sprawdza czy hajs się zgadza 🙂
Podsumowanie
Myślę, że na dziś wystarczy. Pewnie takich różnych zmiennych można by jeszcze wymienić dziesiątki. Każdy artysta ma swoje doświadczenia i może mieć nieco inne podejście do takich spraw. Jestem ciekawa co Tobie sprawia największą trudność przy wycenie? Skrupulatne wyliczenia czy właśnie te różne zmienne, o których wspomniałam w tym wpisie? Jeśli masz też jakieś rady, co u Ciebie usprawnia proces wyceny, podziel się tym z nami w komentarzu 🙂 Powodzenia w Twoich przyszłych wycenach!
Wycena pracy twórczej – poprzednie wpisy:
Jak przygotować się do wyceny?
Po co artyście stawka godzinowa?
Brak komentarzy